Góry Złote w jesiennych barwach – Zdobywanie szczytów to coś, co tygryski lubą najbardziej 🙂 I jak każdy wie, zdobywam szczyty do Korony Gór Polski i tym razem weekendowo spędziłam fantastycznie czas w Górach Złotych i Bialskich.
Przepiękna, jeszcze ciepła pogoda ale już z pojawiającą się jesienią na szlakach. Kilka osób na szlaku, cisza, spokój i przepiękne krajobrazy. Dla takich chwil warto jechać pół Polski by spędzić czas z górami.
Jeśli czytaliście poprzedniego górskiego posta, to wiecie, że w ciągu weekendu plan był na zdobycie dwóch szczytów górskich Rudawiec i Kowadło, oraz tych nieoficjalnych ale jakby nie było najwyższych.
Jako, że w pierwszym dniu, szlak na Rudawiec zajął nam znacznie krócej niż planowaliśmy, to niestrudzeni postanowiliśmy wejść jeszcze na Kowadło. Opis wejścia na Rudawiec i Kowadło znajdziesz tutaj: Góry Złote czy Bialskie? Zdobywamy szczyty Rudawiec i Kowadlo
Budziki nastawione, śniadanie zjedzone i z samego rana ruszamy na szlak – Kowadło ( tu na sam szczyt nie wchodzimy, bo byliśmy tam dzień wcześniej) – Smrek – Postawna – Brusek – Smrek – Bielice. Plan był nawet by wyjść na wschód słońca na Smreku, ale wszyscy zgodnie stwierdzili, że może następnym razem 🙂
Dowiedz się więcej