W czasie swoich podroży uwielbiam odkrywać ciekawe miejsca i lokalne perełki. Jedną z takich perełek podczas pobytu w Bieszczadach był Krzemieniec – Trójstyk granic. Trójstykiem nazywa się punkt, w którym spotykają się granice trzech państw. W Polsce istnieje tylko sześć takich miejsc – jednym z nich jest bieszczadzki szczyt o nazwie Krzemieniec (1221 m n.p.m.), na którym stykają się granice Polski, Słowacji i Ukrainy. Bieszczadzki Krzemieniec nazywany tez Kremenarosem jest więc szczytem wyjątkowym, bo to jedyne miejsce w Polsce, gdzie stykają się trzy granice: polska, słowacka i ukraińska.

Wcześniej też byłam na trójstyku na granicy węgiersko – słowacko – austriackiej, fajne uczucie kiedy stojąc na słupku granicznym każda część twojego ciała jest w innym kraju 😉 Dlatego takie ciekawostki tym bardziej zwiedzam i chcę zobaczyć osobiście.

Szczyt na trójstyku nie wyróżnia się niczym szczególnym na tle innych pobliskich szczytów. Jest to zalesiony wierzchołek na wododziałowym grzbiecie Karpat. Jednak mimo wszystko stał się on jedną z większych atrakcji turystycznych w okolicy; po pierwsze jest to najwyższy szczyt słowackiej części Bieszczadów (przez Słowaków zwanych Bukowskimi Wierchami) a drugim bardzo ważnym powodem jest wspomniany własnie trójstyk.Trójstyk granic - Krzemieniec

Z kart historii można się dowiedzieć, że do 1939 roku przez Krzemieniec przebiegała jedynie granica między Polską i Czechosłowacją. W 1945 roku, w wyniku zmiany powojennych granic, Czechosłowacja utraciła Zakarpacie na rzecz Związku Radzieckiego i w ten sposób na wierzchołku tym powstał trójstyk Polski, Czechosłowacji i ZSRR. Dopiero w latach 90-tych, po rozpadzie sąsiednich krajów na mniejsze republiki, Krzemieniec stał się stykiem Polski, Słowacji i Ukrainy.

I taka też ciekawostka: od kwietnia 1939 roku do wybuchu drugiej wojny światowej przebiegała na tych terenach granica z Węgrami. W tym czasie trójstyk polsko – węgiersko – słowacki był na górze Czerenin.

Dziś na punkcie trzech granic oznaczony jest sporym trójkątnym obeliskiem z godłami państwowymi właściwych krajów oraz nazwami szczytu w trzech językach. Prowadzą do niego szlaki polskie i słowackie, brak jest natomiast szlaku od strony ukraińskiej.

Ważna Informacja!! Tutaj bardzo ważną rzeczą jest, że o ile Polska i Słowacja są członkami strefy Schengen i granice między tymi państwami można przekraczać w dowolnym miejscu, Ukraina do powyższej strefy nie należy. Nie wolno zatem przekraczać zielonej granicy z Ukrainą. Na szlaku jest mnóstwo słupków granicznych polsko – ukraińskich i ich przekraczanie, czy nawet spacer pomiędzy nimi na pasie granicznym, może grozić już mandatem. Już niestety było kilka przypadków, kiedy Straż Graniczna legitymowała ludzi, którzy przechodzili za ukraińskie słupki chcąc sobie zrobić z nimi tylko zdjęcie. Jakby nie było strefa za słupkami to inne państwo, tym bardziej nie należące do Unii Europejskiej.

Szlak na Krzemieniec:

Co do samej trasy to najciekawszy szlak prowadzący na Krzemieniec rozpoczyna się na Przełęczy Wyżniańskiej,tutaj masz zarówno przystanek lokalnego PKSa i duży parking dla samochodów; kiedy ja byłam opłata za parking wynosiła 12 zł. Stąd odchodzi zielony szlak w stronę Bacówki PTTK oraz Małej Rawki. Dalej należy kierować się szlakiem żółtym na Wielką Rawkę, a następnie granicznym niebieskim szlakiem na Krzemieniec. Czas przejścia na szczyt to około 3 godziny licząc z odpoczynkiem, robieniem tysiąca zdjęć, wizytą w schronisku i wieloma przystankami by podziwiać piękną panoramę. Możesz trasę tez przejść szybciej, ale po co? Skoro jest tu tak pięknie 🙂

Czasy przejść:

  • Przełęcz Wyżniańska – Mała Rawka – ok. 1 h 40 min.
  • Mała Rawka – Wielka Rawka – ok. 20 min.
  • Wielka Rawka – Kremenaros – ok. 45 min.

Od parkingu pierwszym przystankiem może być małe Schronisko Pod Małą Rawką, możesz się posilić na dalszą wędrówkę czy wbić pieczątkę do swojej górskiej książeczki PTTKa jak ja to robię.

Samo schronisko to jeden z 11 obiektów zbudowanych w ramach koncepcji Bacówek PTTK – schronisk turystyki kwalifikowanej. Chodziło w tym o to by w Beskidach i na pogórzach niewielkich budować schroniska adresowane do turystów indywidualnych i obozów wędrownych. Powstanie bacówek miało wspierać turystykę „plecakową”, wędrowną i stanowić alternatywę dla wielkich schronisk okupowanych w tamtych czasach przez wczasy pracownicze itp. grupy stacjonarne.Szlakiem od schroniska idziemy w stronę Małej Rawki 1271 m n.p.m. a następnie Wielkiej Rawki 1307 m n.p.m. Wielka Rawka jest najwyższym szczytem położonym w paśmie granicznym Bieszczadów. Jest to doskonały punkt widokowy, z którego można podziwiać wspaniałe bieszczadzkie panoramy. Należy również dodać, że jest to jedyny szczyt Bieszczadów Zachodnich, który nie znajduje się w paśmie Tarnicy a jednocześnie przekracza 1300 m n.p.m.

Na szczytach znajdują się rozległe połoniny. Panorama rozciągająca się z Rawek jest jedną z najpiękniejszych i najbardziej znanych w Bieszczadach. Będąc na szczycie możemy bez przeszkód spoglądać w każdym kierunku i obserwować zarówno polskie jak i ukraińskie, a niekiedy nawet słowackie szczyty. Czasem zdarza się też  zobaczyć Tatry. Bez trudu dostrzeżemy Połoninę Caryńską w całej jej okazałości, Połoninę Wetlińską, gniazdo Tarnicy, a trochę dalej Bukowe Berdo. W dole Ustrzyki Górne, a na południowym wschodzie Wołosate.

Północno-wschodni stok Wielkiej Rawki jest bardzo stromy. Jest to jedno z niewielu miejsc w Bieszczadach, gdzie porą zimową zdarzają się lawiny.

Na szlaku możesz zobaczyć nawet tablice informujące o niebezpieczeństwie związane z lawinami w tych okolicach.

Jeśli chodzi o sam szlak to droga jest łatwa i szybko się idzie, po minięciu schroniska zaczyna się już las a potem schody… jako, że byłam w kwietniu to zalegał jeszcze śnieg, więc schodów nawet nie było widać 😉 Śniegu po kolana, barierka, która normalnie się trzymasz na wysokości brzucha, była na wysokości kostek, ślisko, mokro i zimowo. Dopiero wyżej przy Małej Rawce szlak jakby bardziej był wiosenny od górującego tam słońca.

Idąc w stronę Wielkiej Rawki już z daleka może nas zdziwić wielki słup.  Jest to pozostałość po dawnej ogromnej wieży triangulacyjnej, z której kiedyś wykonywano pomiary geodezyjne. Dziś to popularne miejsce fotografii.

A poniżej trzy ciekawostki znalezione o Wielkiej Rawce:

  • Wielka Rawka już  za czasów austriackich była ważnym punktem pomiarowym kraju. Ze względu na swe położenie była najważniejszym punktem triangulacyjnym na obszarze polskich Bieszczadów.
  • Co ciekawe, pomimo wierzchołków porośniętych połoninami, na szczytach nie prowadzono wypasu zwierząt, trawę koszono i zwożono jako siano do Berehów Górnych, do których połonina ta należała. Jak mówią stare podania, trawa z tych szczytów była twarda „jak sierść na dziku”.
  • Przed objęciem tych terenów przez Bieszczadzki Park Narodowy istniał tu florystyczny rezerwat przyrody ze względu na obfitość rzadkich gatunków roślin naczyniowych.

Trójstyk granic - Krzemieniec

Z Wielkiej Rawki na Krzemieniec prowadzi łatwy szlak z pięknymi widokami na bieszczadzkie szczyty i na nasz trójstyk. Wydaję się, ze jesteś już blisko, ale stąd masz około 45 minut szlakiem w dół by potem pod górę dojść na sam szczyt. Szlak wiedzie przy słupkach granicznych polsko – ukraińskich.

Jak napisałam wyżej, pamiętaj by ich nie przekraczać!!! Natomiast na samym szczycie niestety możesz się tutaj rozczarować bo nie ma tu żadnych widoków. Jednak samo miejsce jest tak unikalne, że stojąc przy charakterystycznym obelisku, mamy potwierdzenie, że stoimy w miejscu, gdzie zbiegają się trzy granice; kiedyś były to granice Polski, Czechosłowacji oraz ZSRR. Z każdej ze stron trójramiennego obelisku zamieszczona jest nazwa szczytu w każdym z trzech języków, a więc: Krzemieniec, Кременець oraz Kremenec oraz godła państw granicznych. Co ciekawe, inną obowiązującą nazwą szczytu jest nazwa węgierska – Kremenaros. Zachowała się ona jeszcze z czasów zaborów i monarchii austrowęgierskiej, gdy ta część Polski przynależała właśnie do Węgier. Miejsce to jest także oznaczone polskim słupkiem granicznym nr 1. 460 m na południe od trójstyku, przy słowackim słupku granicznym nr 2, znajduje się najbardziej wysunięty na wschód punkt Słowacji. Najwyższa kulminacja Krzemieńca leży 180 m na północny-wschód od trójstyku. Przebiega przez nią granica polsko-ukraińska i znajduje się tam polski słupek graniczny nr 2. Jeden obelisk, słupki graniczne, tabliczki po drodze, że jest to koniec granicy państwa, sam szlak wzdłuż granicy – miejsce naprawdę wyjątkowe.

Należy również wspomnieć, że nasz trójstyk jest jednocześnie wschodnią granicą NATO oraz Unii Europejskiej, dlatego jest tak chętnie odwiedzany przez turystów. Oprócz granic państwa, Krzemieniec łączy także trzy chronione terytoria: Bieszczadzki Park Narodowy, słowacki Park Narodowy „Połoniny” i ukraiński Użański Park Narodowy, które wspólnie tworzą Międzynarodowy Rezerwat Biosfery „Karpaty Wschodnie”. Ponadto Krzemieniec jest najdalej wysuniętym na wschód punktem Słowacji oraz najwyższym szczytem słowackich Bieszczadów, czyli właśnie Gór Bukowskich. Trójstyk granic - KrzemieniecZe szlaku zeszłam do parkingu dokładnie tą samą drogą. Ogółem szlak bardzo fajny i wyjątkowy w swoim międzynarodowym klimacie. Krzemieniec to miejsce symboliczne i decyduje o tym, że szczyt odwiedza rokrocznie spora rzesza turystów.

Ja miałam szczęście i tłumów turystów nie było. Na szlaku były dosłownie 4 osoby przez cały dzień. Było pięknie, zimowo; można było poczuć bieszczadzkie anioły dookoła…

Trójstyk granic – Krzemieniec

Jeszcze rada techniczna!! Jesli jesteś na szlaku prowadzącym na Krzemieniec, Tarnicę, czy inne szlaki blisko granicy ukraińskiej. Pamiętaj by wyłączyć roaming w swoim telefonie komórkowym. Niestety Ukraina nie jest w Unii Europejskiej, w związku z tym połączenia jakiekolwiek wykonywane blisko granicy: wysyłanie smów, internet, czy nawet poczta głosowa – to wszystko będzie policzone jako sieć ukraińska, za którą zapłacisz „majątek”. Ta sieć jest silniejsza w tamtych okolicach i dla osób, które mysląc, że są w Polsce i dzwonią na polskie numery, mają połączenia za darmo; mogą tu się bardzo przeliczyć. Także pamietaj, wyłącz roaming, dane w tle, bądź połączony w swojej macierzystej sieci; a wtedy nie odczujesz niczego złego jak przyjdzie rachunek po bieszczadzkich wojażach 🙂

 

 

Please follow and like us:
error
fb-share-icon