Tanna Island – gdzieś daleko na Oceanii…

Mała wyspa należąca do Vanuatu słynąca z czynnego wulkanu Yasur oraz lokalnych plemion, które możemy odwiedzić.

To bardzo mała wyspa o długości 40 km i 19 km szerokości o powierzchni 550 km², na której życie toczy się zupełnie innym rytmem.

Tanna to jedna z pierwszych wysp, na której rozpoczął swoją działalność szkocki misjonarz John Gibson Paton.

Ale z powodu dzikości nieprzyjaznych mu, ludożerczych mieszkańców musiał uciekać…

Teraz już raczej nie ma na wyspie ludożerców aczkolwiek gdzieś jeszcze podobno można ich spotkać…

Na wyspie Tanna miałam możliwość odwiedzenia lokalnej wioski Yakel.

Gdzieś pośrodku dżungli, daleko w górach mieszka lokalne plemię, które żyje w bambusowych chatach…

Plemię Yakel z wyspy Tanna na Vanuatu nadal poluje z łukami i strzałami, a swoje ubrania i domy tworzy w całości z materiałów zebranych w otaczającej dżungli.

Wyjątkowość tego plemiona polega na tym, że ludzie żyją tam tak samo, jak żyli ich rodzice i dziadkowie.Tanna IslandTanna IslandIch dzień zaczyna się wraz ze wschodzącym słońcem, a kończy ceremonią picia lokalnego napoju kava o zachodzie słońca.

Ludzie z tego plemienia żywią się tym co sobie sami wyhodują za domen w ogródku. A na podwórku obok ganiających nago dzieci biegają wszędzie świnie…

Totalnie inny świat niż w centrum wyspy, gdzie każdy jest ubrany w normalne ubrania i pędzą szybko samochody na ulicy…Tanna IslandTanna IslandTanna IslandJeśli chodzi o strój mieszkańców tego plemiona to kobiety noszą tylko słomiane spódnice a panowie przepaski na biodrach.

Panie z racji posiadania wielu dzieci i ich karmienia przez wiele lat, mają bardzo długie zwisające piersi, które nie są niczym przysłonięte. A dzieci do pewnego wieku biegają po wiosce całkowicie nago bez żadnej krępacji.

Dopiero dziewczynki w pewnym wieku mają zakładane spódnice z liści.Tanna IslandTanna IslandTanna IslandTanna IslandKobiety w wiosce na co dzień zajmują się rękodzielnictwem a panowie polują w dżungli…

Normalne życie lokalnego plemiona gdzieś daleko na Oceanii…

Ciekawa wizyta, na której oprowadza nas przewodnik z wioski znający język angielski i wyjaśnia jak wygląda ich życie, domy, produkcja kavy i normalne życie mieszkańców…Tanna IslandTanna IslandTanna IslandTanna IslandTanna IslandTanna IslandTanna IslandTanna IslandNa sam koniec po całej wizycie w wiosce,  na głównym placu,  jest przedstawiony dla gości, lokalny taniec mężczyzn, którzy śpiewają i tańczą dookoła.

A po wszystkim, dla zainteresowanych, można kupić lokalne wyroby produkowane przez panie: biżuterię, muszle, rzeźby.

Mój znajomy zakupił piękną drewnianą rzeźbę a mi jedna z pań podarowała bransoletkę którą noszę do dnia dzisiejszego…


Gdzieś daleko w górach może by się wydawało, że wszystko jest prawdziwe ale…

„Wioska” przygotowuje się na spotkanie z gośćmi.

Tak naprawdę mieszkańcy mieszkają tuż obok w normalnych, murowanych domach i zwołują siebie kiedy przychodzą turyści.

Nas było tylko dwie osoby – ja i mój towarzysz podróży, z którym razem podróżowaliśmy po Tanna i ludzie z wioski byli trochę zdziwieni, że przyszło do nich tak mało osób.

Bowiem jaki jest sens całego widowiska tylko dla dwójki?Tanna IslandTanna IslandTanna IslandTanna IslandDo tego, nasz właściciel hotelu chyba zapomniał o umówieniu naszego spotkania z liderem wioski, zatem na przygotowanie się mieszkańców musieliśmy czekać…

A to tylko początek historii 🤣

No bo skoro to jest prawdziwa wioska to jej mieszkańcy powinny być zawsze gotowi, prawda? 😋

Tutaj niestety mój właściciel hotelu zapomniał potwierdzić wizytę i zamiast poznawać już lokalne życie wioski – nasz kierowca „wisiał” na telefonie między właścicielem hotelu a liderem wioski pół godziny tak aby wszystko doszło do skutku a goście – czyli my, nie dowiedzieli się o zaistniałych problemach.

Wreszcie, po 30 minutach, przewodnik z wioski, który przyszedł do nas jako pierwszy, sam zaczął się niecierpliwić i później sam zaczął zwoływał mieszkańców wydając gwizdy i grając na bębenku dając im znaki, że przyszła grupa z wizytą…Tanna IslandTanna IslandTanna IslandA my, w międzyczasie, kiedy czekaliśmy na rozpoczęcie wizyty, udaliśmy się na spacer za potrzebą w okolice domów tego plemiona i co ciekawe było tam zupełnie pusto… To znaczyło, że ludzie nie mieszkają tam wcale, tylko przyszli specjalnie na miejsce „pokazu”.

Fajnie zobaczyć lokalne plemiona ale ich naturalność trochę zamiera niestety…

Na szczęście na blogu mogę Wam pokazać jak tam naprawdę było i mogę pokazać także zdjęcia bez cenzury jak to wszystko wyglądało.

Wcześniej bowiem, przy publikacji tych zdjęć na Facebooku czy Instagramie musiałam zakropkować wrażliwe części, ponieważ Facebook mnie zablokował za propagowanie nagości…

Śmieszne, że nagie torsy mężczyzn z siłowni są akceptowane a goła pupa pana przewodnika już nie…Tanna IslandTanna IslandTo tyle o wiosce Yakel na Tanna Island…

Wracając do miasta już po drodze widzieliśmy normalne domy, ubranych ludzi wracających z dżungli i jakby normalne, prawdziwe życie…

Z rad praktycznych: 

  • Do wioski Yakel są organizowane wycieczki z każdego hotelu na wyspie.
  • Ja za swoją wycieczkę zapłaciłam około 250 złotych. W cenie było wliczone zwiedzanie – godzina, dwie oraz transport w dwie strony.
  • Lokalizacja tej wioski jest tutaj, ale raczej sami tam nie pojedziemy bowiem nikogo tam nie będzie – lepiej się umówić wcześniej na konkretną godzinę – https://goo.gl/maps/fLfX9EiZXbHmLYt77

Tanna Island Tanna Island – co myślicie o takich „prawdziwych” wioskach??

Gdzieś na świecie są jeszcze takie całkowicie naturalne miejsca?

Relacje z Tanna Island możesz także zobaczyć tutaj GeoZakręcona na Instagramie


A na koniec jeszcze rada podróżniczki, gdzie szukać najlepszych biletów lotniczych na Tanna i nie tylko?

Ja używam wyszukiwarki Skyscanner i zawsze tutaj sprawdzam wszytko dokładnie, analizuję co jak i za ile i dopiero wtedy wybieram najlepszy według mnie lot.

Tobie też polecam – kliknij tutaj Skyscanner, a już będziesz miał wszystkie loty na całym świecie w jednym miejscu.

Please follow and like us:
error
fb-share-icon