Cyklon na Vanuatu, a nawet dwa…

Podróżowanie po świecie to nie tylko cudowne miejsca i picie drinków na pięknej plaży ale też niefajne rzeczy – jak cyklony, tajfuny, trzęsienia ziemi.

Niestety nie zawsze w życiu jest tak kolorowo jak na pocztówkach – tak niestety było u mnie podczas moich wakacji gdzieś na Vanuatu na końcu świata, gdzie miałam spędzić tam tylko kilka dni a niestety z racji cyklonów utknęłam na 10…

Kiedy egzotyczne wakacje zamieniają się w mały horror a rajskie plaże i palmy są całe zniszczone. Cyklon na Vanuatu

Cyklon na Vanuatu – Przenosząc się do tamtych chwil…

Tak jak pisałam podczas cyklonu w relacji na żywo na Facebooku w marcu 2023 roku:

„Nad wyspą Vanuatu gdzie jestem przeszedł tropikalny cyklon Judy a potem Kevin…

Od kilku dni bardzo mocno pada, straszliwie wieje i przechodzący tutaj cyklon niesie co róż nowe zniszczenia…

Pozrywane dachy domów, połamane drzewa i słupy energetyczne, walające się gałęzie na ulicach i samochodach.

Najgorzej jest w nocy gdzie cyklon pokazuje swoje największe oblicze i ma się wrażenie, że zaraz wiatr wyrwie wszystkie drzewa czy dach twojego domu.      Cyklon na VanuatuCyklon na VanuatuVanuatu, czyli wyspę na końcu świata na Oceanie Spokojnym ostatnio nawiedził cyklon Judy, który zrobił sporo zniszczeń w mieście.

A do tego dwa dni później przyszedł jeszcze mocniejszy cyklon Kevin. Dwa cyklony obok siebie, do tego na niektórych wyspach jeszcze było małe trzęsienie ziemi, to jak na jeden tydzień wakacji trochę za dużo…

Cyklon Judy w skali pięciostopniowej to numer 3 ale to Kevin – 4 na skali pokazał swoje prawdziwe oblicze…

Szalejący w nocy wiatr zrywał dachy z domów, łamał drzewa, przewracał słupy energetyczne, samochody i przedmioty na ulicy. Wiele rzeczy na wyspie latało w powietrzu lub zostało zniszczone przez kamienie i spadające na nie drzewa.

Od kilku dni w mieście nie ma prądu i wody a każdy z mieszkańców zajmuję się teraz sprzątaniem domów i posesji po szalejących cyklonach.

W moim domu gdzie mieszkam od kilku dni nie mamy prądu a wodę włączyli dopiero parę dni później. Kolacje jemy przy świecach, a o jakiekolwiek normalnej toalecie i prysznicu można zapomnieć.

Nawet był problem z wyjechaniem samochodem z domu ponieważ brama jest elektryczna i był duży problem z jej otworzeniem.  Cyklon na VanuatuZ prądu i prysznica korzystaliśmy dopiero parę dni później, gdzie na początku w biurze mojego kolegi, jako w jednym z niewielu budynków był generator prądu i wszyscy cieszyli się jak małe dzieci, że mogą skorzystać z elektryczności czy ciepłego prysznica…

Niby tak mało a człowiek szczęśliwy…

Ale niestety po drugim cyklonie nawet jego biuro w centrum zostało całkowicie odcięte od świata….

W naszym domu na szczęście odleciała tylko rynna i zalało nasz parę razy w nocy w czasie szalejącego cyklonu. Ale przy 10 ręcznikach przy każdym oknie i drzwiach udało nam się jakoś ogarnąć wspólnie wpływającą szybko wodę do domu.

Cyklon na VanuatuNajważniejsze, że nikomu nic się nie stało i wszyscy byli zdrowi.

Niestety nawet jakbym chciała stąd uciec to nawet nie mam jak bowiem wszystkie loty zostały odwołane od ostatniego tygodnia. A mój lot, który miał być w czwartek w zeszłym tygodniu został już cztery razy przekładany na nie wiadomo kiedy…

Utknę tu na zawsze…

Tak było w pierwszych dniach pobytu na Vanuatu podczas cyklonu…

Jakby ktoś pytał wiza turystyczna w Vanuatu jest na cztery miesiące.

Ostatni tydzień był bardzo stresujący dla mnie i moich znajomych z wyspy Vanuatu, tym bardziej, że na wszystkie żywioły, które się tu działy człowiek to malutkie ziarenko nie mające wpływu na nic.

Cyklon na Vanuatu – A jak to wyglądało dzień po dniu?

Dzień pierwszy po cyklonie:

Po ostatnim cyklonie wszystko było zamknięte: hotele, restauracje, wszystko…

Ale ludzie szukali otwartych stacji paliw, sklepów, hoteli, gdzie można znaleźć trochę cywilizacji…

Wszystko było odcięte od świata….

Cyklon na Vanuatu Dzień drugi po cyklonie: 

W dniu drugim zostały otwarte supermarkety i w całej stolicy działał jeden jedyny bar, do którego przyszło pół miasta naładować swoje telefony i przy okazji zjeść coś ciepłego… Cyklon na VanuatuDzień trzeci po cyklonie:

W dniu trzecim więcej miejsc się otwiera i każdy przy okazji kawy czy piwa ładuje co może w restauracji by mieć naładowane baterie w telefonie i kontakt ze światem.

W biurze u mojego ziomka nadal nie ma prądu niestety i musimy chodzić po kawiarniach lub tam gdzie jest elektryczność by choć przez chwilę naładować telefonu i wysłać smsy do rodziny, że wszystko jest w porządku.

Niestety z racji braku prądu każdy stracił wiele dni swojej pracy a z tym dużo pieniędzy, ale najważniejsze, że cyklon nikogo nie porwał. Może za parę dni włączą wszędzie prąd…

Ale parę tygodni potrwa na naprawdę szkód i zniszczeń wszystkich domów…

Dziś jest słońce i jest pięknie ale chodzenie po zniszczonym mieście nie należy do najfajniejszych…

Jutro powinno być już lepiej a w środę powinnam polecieć dalej…

Jeśli nie to szukam tu pracy i zostaje bo to jest raj podatkowy…

Nie zostałam, poleciałam dalej 🙂


Na koniec okazało się tak że kilka dni na wyspie Vanuatu przerodziło się w 10 dniowe utknięcie na wyspie z powodu cyklonu i zamiast cieszyć się bajecznymi wakacjami na pięknych plażach, trzeba było siedzieć w domu w ciemności i czekać na przejście szalejących dookoła cyklonów.

Na początku było to straszne przeżycie – wiadomo wszystkie loty odwołane, zamknięte lotnisko, hotele, restauracje na mieście, do tego wszechobecne zniszczenia, brak wody, internetu, prysznica, gotowania, cokolwiek. Jedna wielka katastrofa.

Ludzie mieli zniszczone domy, zniszczone samochody, nam na częściej nic się nie stało i oprócz jednej rynny, która odfrunęła w siną dal, więcej szkód nie było. Cyklon na VanuatuJedynie ja przez praktycznie połowę czasu czekam na swój lot który był przekładany z dnia na dzień siedziałam jak na szpilkach codziennie po kilkadziesiąt razy sprawdzając czy mój samolot dzisiaj odleci…

Dopiero po 10 praktycznie dniach okazało się, że mój lot został przełożony na kolejny dzień.

Ja już wcześniej kupiłam sobie nowy lot żeby mieć pewność, że faktycznie polecę.

Bowiem z nowym lotem masz pewność miejsca… a nie chciałam być osobą numer 153 z listy rezerwowej, którą zabiorą w ciągu kilku następnych dni, nie mając pewności kiedy to będzie ten dzień… Cyklon na VanuatuJa już miałam kolejną destynację w planach i już z niej miałam bilet powrotny do innego kraju, więc nie miałam czasu za bardzo na czekanie na swój lot w nieskończoność.

Dlatego czekałam jak na szpilkach, żeby tylko lecieć gdzieś dalej a nie siedzieć uziemiona na Vanuatu.

Chciałam się z tej wyspy strasznie wydostać. Cyklon na VanuatuAle mimo wszystkiego i nawet cyklonu, to spędziłam tam cudowny czas z moim znajomym z Kanady, który tam mieszka i razem jakoś to wspólnie przetrwaliśmy. 

Mimo cyklonu można powiedzieć, że cyklon połączył różne światy ze sobą, ponieważ staliśmy się przyjaciółmi i wiedzieliśmy, że musimy sobie pomagać żeby razem to wszystko przetrwać i przetrwaliśmy cali i zdrowi 🙂

Było czasami śmiesznie i sympatycznie, bowiem mimo szalejącego wiatru, ulewy, sztormu, cyklonu siedzieliśmy w nocy gdzieś tam na ostatniej baterii w laptopie oglądaliśmy film, jedliśmy kolację przy świecach czy rozmawialiśmy  do późnej nocy o pierdołach bojąc się iść spać, że coś nam się zaraz urwie z domu, spadnie jakaś palma na okna czy znowu odfrunie część dachu.

Także można powiedzieć, że cyklon zbliża ludzi aczkolwiek tylko przyjacielsko.

Ale fakt faktem, to były naprawdę dwa wielkie cyklony i cała ta sytuacja nie była ciekawa.

10 dni na wyspie Vanuatu, które wtedy były straszliwym przeżyciem.


Cyklon na Vanuatu… nawet dwa – teraz to już historia…

Tak teraz już po kilku miesiącach bardzo miło  wspominałam czas tam spędzony.

I tak jak zawsze się mówi po burzy zawsze przychodzi słońce 🙂

Tak samo po dwóch cyklonach przyszło słońce i ja mogłam spokojnie odlecieć dalej…

Please follow and like us:
error
fb-share-icon